Na początku miały być Indie, może przy okazji też Nepal... ale w międzyczasie plany nam się zmieniły i postanowiliśmy wyjechać na miesiąc do Tajlandii i Malezji. Jedno czego nie zmieniliśmy to ogólny kierunek - na daleki wschód. Indie będą następnym razem :)
Chcielibyśmy zatem zwiedzić Bangkok, północ, czyli okolice Chiang Mai i Chiang Rai, po drodze może Ayuthaya, następnie jedziemy na południe. Planujemy odwiedzić jakieś rajskie wysepki na wschodnim i zachodnim wybrzeżu – jedną stronę jadąc do, a drugą wracając z Malezji. W Malezji na pewno Kuala Lumpur i plantacje herbaty w Cameron Highlands, może kawałek dżungli, a po drodze wskoczymy jeszcze na wyspy Penang albo Langkawi. Plan wydaje się ambitny i dosyć napięty, więc wszystko okaże się na miejscu. Poza tym zostawiamy sobie spory margines na spontaniczne decyzje :)
Dzisiaj pakowanie – jutro rano lecimy. Poziom adrenaliny wzrasta! :)
Paszporty, bilety, pieniądze, dobre humory i rządza przygody – są. To powinno wystarczyć, reszta jest już mniej istotna.
hmm.. to sam już nie wiem czym i po co tak napakowaliśmy nasze plecaki, które teraz będzie trzeba nosić na grzbiecie ;)
Pakowałem sie do 3 w nocy, o 7 rano jedziemy na lotnisko :)
piątek, 27 lutego 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A ja trzymam za Was kciuki i z ciekawością śledzę Wasze poczynania ;) powodzenia i bawcie się dobrze...
OdpowiedzUsuńAga K.
Fajny blog milo sie czyta. Ja wrocialam tydzień ponad tydzien temu, zapraszam na mój blog.
OdpowiedzUsuńwww.azja2009-bozwie.blogspot.com
Serdecznie Pozdrawiam.
Bozena Wieczorek
Fantastyczny blog :), az nabrałem ogromnej ochoty na wyjazd do tego kraju :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Grzesiek